MoJ BRAt W WojSkoWYm BErECiku :P
Komentarze: 4
Dzisiaj byłam odwiedzić mojego brata w wojsku :] jechalismy tam godzinke o dziesięc minutek, dokładnie do Niska. weszlisly tam do tego, na początku motaliśmy sie z parkingiem, ale pozniej bylo lajtowo ;) nom to weszlisly tam i powiedzielisy ze do Marcina Boro...;) I oni zadzwonili telefonem i zawolali go. No i weszlismy tam gdzie są odwiedziny:P Od razu rzucił mi sie w oczka ten slicziutki koles :P Mial tak wypasione oczy, takie sliczne ze normalnie ciacho jak nie wiem :P No i czekalismy z 10 minutek na Marcina. Wchodzi :D W wojskowym stroju zielonym berecie na glowie i workiem w rece:P Nie poznalam go centralnie :P No i siedlismy sobie i zaczeilismy gadac nie :P Jedzieni ma lajtowe mowil to najwazniejsze ;) Zdziwilo mnie tylko to, ze zjadł krupnik i kasze :D co on nigdy prze nigdy tego w domu nie jadl prawdoopobnie jak znam Jego to był glodny :P Zjadl sobie kurczaka bo moja mamuska mu przywiozla :D I normalnie wypil se pysia i jescze zesmy mu owoce przywiezli ale to juz sobie wzial ze soba ;P Siedzimy juz tam i pod koniec weszlo takich nie wojskowcyh tylko do odwiedzin z 5 albo 6 zaje..chlopakow:D qrde wszyscy ladni no ja nie mam pytan normalnie :D az mi szkoda byla z tamtad wychodzic :x
Wczoraj prawie caly dzien zmulalam w domQ, jedynie co to wieczorem poszlam do Agi i sie wysmialam za wszystkie czasy bo sie nagrywalysmy na komorce, w sumie jak dwa ostatnie downy, ale mialysmy ubaw :D Takto siedzialam caly dzien w domu, no nieliczac wyjscia na rynek i pozniej do jubilera :x Moja mamuska kupila sobie komplet: naszyjnik z kolczykami :P a ja kupilam sobie pierscionek ;)
Dzisiaj wyszlam z Anka na pole ale dlugo nie chodzilysmy bo pogoda jest normalnie totalna porazka..wes ja tego nie rozumiem maj qrde i taka pogoda :/ raz ylko tak bylo ze wyszlam sobie w bluzce bez rekawko i tak pozniej zaczelo padac :P Najpierw mialysmy isc na plac ale sie rozpadalo i poszlysmy do tesco, chcialam sobie zobaczyc ten balsam z garnier, ale juz go na polce nie bylo :D widze ze reklama dziala :D Pozniej poszlysm na pasaz posiedzialysmy chwile i chcialysmy isc na plac ale nas deszcz zlapal i siedzialysmy na przystanku i pozniej poszlysmy do domQ. A najbardzij mi sie chcialo smiac jak wywalilo parasol ten taki ze stolikow w Ambasadzie na szyby :D Ihahah :D JAk to fajnie wygladalo :D Jutro juz do szkolyy nie chce ja cche znowu weekend i juz wole i oczywiscie cieplutko :)
Miłosc to znaczy inaczej cierpieć...
Dodaj komentarz